Dramat w Radlinie: Przyjaźń kończy się morderstwem i próbą utajenia śladów
Pod nadzorem prokuratury, wodzisławscy śledczy są aktualnie zaangażowani w rozwikłanie sprawy morderstwa, które miało miejsce 20 lutego bieżącego roku w Radlinie. W związku z podejrzeniem o dokonanie tego przestępstwa zatrzymanych zostało łącznie pięć osób. Najbardziej poważne zarzuty usłyszał 50-letni mieszkaniec Radlina. Mężczyzna ten, stawiony jest nie tylko przed zarzutem zabójstwa, ale także został tymczasowo aresztowany.
20 lutego, około godziny 4:30 rano, radlińscy funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o awanturze na terenie opuszczonej nieruchomości przy ulicy Mariackiej. Na miejscu, oprócz rozgrywającej się kłótni, policjanci natknęli się na płonący budynek oraz sąsiadujące z nim szałasy. Niezwłocznie powiadomili straż pożarną. W trakcie prowadzonej przez strażaków akcji gaśniczej doszło do makabrycznego odkrycia – zwłok mężczyzny. Miejsce zdarzenia zostało natychmiast zabezpieczone a czynności procesowe, z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa, zostały przeprowadzone. Pierwsze ustalenia wskazują, że do śmierci 47-letniego mężczyzny doszło na skutek czynów przestępczych.
Zarówno radlińscy, jak i wodzisławscy policjanci, dzięki intensywnie prowadzonym działaniom, zdołali zatrzymać pięć osób w wieku od 30 do 66 lat. Czterech z nich, po wytrzeźwieniu, zostało przesłuchanych i zwolnionych. Jednakże, 50-letni podejrzany musiał zmierzyć się z trzema zarzutami prokuratorskimi: zabójstwa, grożenia karą oraz wywołania sytuacji powszechnie niebezpiecznej. Za te przestępstwa grozi mu minimum dziesięć lat pozbawienia wolności lub nawet kara dożywocia. Decyzją sądu, mężczyzna ten został tymczasowo aresztowany. Przeprowadzone w tej sprawie śledztwo ma na celu dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności i szczegółów tego tragicznego zdarzenia.